czwartek, 17 kwietnia 2014

Jak się zaczęła moja przygoda z Borussią?

Właściwie, to zaczęłam się interesować piłką nożną dzięki Euro 2012. Było organizowane w Polsce, więc było o nim głośno. Zaczęłam kibicować reprezentacji Polski, wtedy zainteresowałam się Łukaszem Piszczkiem i Kubą Błaszczykowskim, dowiedziałam się w jakim klubie grają, no i... tak jakoś samo wyszło ;) W sezonie 2012/2013 w TVP1 często były transmitowane mecze Borussii w Lidzie Mistrzów, i wtedy miałam okazję bardziej się do nich zbliżyć. Później zaczęłam oglądać mecze w Bundeslidze, i dzisiaj opuszczenie jakiegokolwiek meczu Borussii jest dla mnie kompletną katastrofą :D Gdyby nie BVB.. nie mam pojęcia co by się ze mną działo. To większa część mojego życia, nie wyobrażam sobie go bez meczów. W Borussii najbardziej kocham tą rodzinną atmosferę. Żółta ściana, ogromny kontakt zawodników z kibicami, po prostu moja druga rodzina ♥ Druga rzecz to emocje. Mało jest takich drużyn na świecie, przez które w jednej minucie płaczesz, bo przegrywają, a w kolejnej skaczesz, krzyczysz, płaczesz z radości z powodu awansu. Oczywiście mam na myśli pamiętny mecz z Malagą - to było coś. do dzisiaj nie potrafię opisać, co wtedy czułam. Szok, niedowierzanie, dziką radość.. po prostu coś niesamowitego ♥ Dzięki Borussii moje życie ma jakiś sens - jeśli zawali mi się coś innego, jestem smutna, to wtedy zawsze myślę o chłopakach. Ile z nimi przeszłam. Radość, smutek, łzy... Wtedy od razu poprawia mi się humor. Kiedy wszystko inne się wali, choćby nie wiem co się stało - oni zawsze będą. czy na pierwszym, czy na ostatnim miejscu, ale będą. I to jest coś pięknego ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz