piątek, 16 stycznia 2015

Początki Erika Durma

Hejka!
Jak tam Wasze samopoczucie? Mi naprawdę brakuje meczów, bardzo za nimi tęsknię. Ostatnio odbył się mecz sparingowy, który Borussia wygrała niestety skromnie, bo 1:0. Nie mogłam go oglądać, ponieważ wtedy byłam jeszcze w szkole. Następny mecz zaplanowany jest na jutro, o 16:30 ze Steauą Bukareszt. Tymczasem przedstawiam Wam ciekawostki dotyczące początków kariery - tym razem Erika Durma. Zapraszam do czytania! ;)

Erik Durm o…

…swojej pierwszej koszulce: - Zdecydowanie był to trykot 1. FC Kaiserslautern z numerem i nazwiskiem Ciriaco Sforzy. Dostałem ją od swojego taty. Jako młody chłopiec często bywałem na stadionie Betzenberg, gdzie można było takowe nabyć.

…swojej pierwszej drużynie: - Zaczynałem w SG Rieschweiler, a więc niewielkim klubie z miejscowości, w której się wychowywałem. Grali tam w zasadzie wszyscy moi koledzy ze szkoły podstawowej. Mój ojciec był piłkarzem ręcznym, więc właściwie i ja powinienem rzucać, zamiast kopać piłkę. Nie chciałem tego jednak. Futbolówkę traktowałem jako mojego najlepszego przyjaciela, który towarzyszył mi zawsze i wszędzie.

…swoim pierwszym trenerze: - Nazywał się Erwald Sprau. Kiedy zaczynałem swoją przygodę z SG Rieschweiler, nie było tam jeszcze drużyny dla chłopaków w moim wieku. Trenowałem więc z zespołami z roczników 1989-90 i 1990-91. Byłem tam trochę na doczepkę, jednak gra sprawiała mi ogromną przyjemność. Nasz szkoleniowiec był w każdym razie świetny. Mieszkał nawet w sąsiedztwie i zawsze zabierał mnie ze sobą na treningi.

…swoim pierwszym meczu: - Pierwszymi znaczącymi spotkaniami dla mnie były pojedynki z drużyną z Rodalben. Niemal zawsze rozstrzygały one o mistrzostwie. To były zresztą też moje pierwsze derby, na które zawsze najbardziej się cieszyłem.

…swojej pierwszej pozycji na boisku: - Od początku byłem napastnikiem, grałem jako klasyczna dziewiątka. W młodości należało do mnie strzelanie bramek. Mimo to jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny, że mój obecny trener – Jürgen Klopp – zdecydował się na przeszkolenie mnie. Podoba mi się gra w defensywie, na boku obrony. Zresztą dopiero dzięki tej zmianie udało mi się zadebiutować w Bundeslidze, reprezentacji Niemiec, a nawet pojechać na mistrzostwa świata.

…swoim pierwszym idolu: - Był nim Luis Figo, który grał wtedy dla Realu Madryt. Uważałem go za piłkarza w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jego technika, wizja gry, boiskowa inteligencja – wszystko to sprawiało, że podziwiałem tego gracza i starałem się go naśladować. Kiedy jako dzieci z kolegami organizowaliśmy małe zawody i wybieraliśmy sobie nazwiska zawodników, zawsze byłem Luisem Figo.

…swoim pierwszym tytule: - Wydaje mi się, że było to mistrzostwo F-klasy w okręgu Pirmasens. Chociaż nie, chwila. Wcześniej wygraliśmy jeszcze halowe mistrzostwa.

…swojej pierwszej wizycie na stadionie: - Bez wątpienia Betzenberg. Stadion ten był oddalony od naszego domu tylko o około 30 kilometrów, a mój tato często zabierał całą naszą rodzinę na mecze. Jeszcze w czasach, w których w Kaiserslautern grali Roman Weidenfeller czy Miro Klose, zawsze siedziałem na trybunie i dopingowałem FCK. Przez to było dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowym i niezwykłym przeżyciem, móc wspólnie z nimi brać udział w mundialu.

…swoim pierwszym profesjonalnym meczu: - W pierwszej kolejce Bundesligi sezonu 2013/14, kiedy Borussia mierzyła się na wyjeździe z Augsburgiem, na kilka minut przed końcowym gwizdkiem zmieniłem Roberta Lewandowskiego. Mówiąc szczerze, wcale się tego nie spodziewałem – wcześniej trener nie dawał mi żadnych sygnałów, że wejdę na boisko. Kiedy zawołał mnie z rozgrzewki, byłem bardzo szczęśliwy i przejęty.

…swoim pierwszym spotkaniu dla reprezentacji narodowej: - Było to krótko przed mistrzostwami, a graliśmy wtedy towarzyski mecz z Kamerunem. To było niezwykle ekscytujące. Czymś szczególnym było dla mnie już samo to, że mogłem wyjść na boisko i wspólnie z kolegami zaśpiewać hymn narodowy. Zupełnie przypadkowo zobaczyłem wtedy moją mamę, która siedziała na trybunach. Przez cały czas miałem z nią kontakt wzrokowy. Poczułem, jak bardzo moi rodzice musieli być ze mnie w tamtej chwili dumni. To było wzruszające!


mmmm <3 :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz